Najnowsze komentarze
długodystansowy do: Litr na 1000 mil?!
Jakieś 300-400ml na 1000km bierze ...
litr na 1000 mil to jest naprawde ...
->Durex: Bywa, moją xjr-ę kupiłem ...
Dobre spostrzeżenie ;)
Durex do: Stare BMW
Szybko dzieci płodzicie...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

10.09.2012 19:48

Nikt nie wie, co nas czeka

            Z internetowego forum zrzeszającego polskich „Bikerów”  na emigracji dowiedziałem się o planowanym grillu w Coventry, mieścina oddalona o nieco ponad 30 mil od mojego miejsca zamieszkania postanowiłem wiec, że wpadnę. „Postanowiłem” znaczy wynegocjowałem z Moniką, moją partnerką. Zgodziła się bez dłuższego narzekania, że nie będzie mnie całe popołudnie.

          &n bsp; Z owymi gościami z forum wcześniej miałem styczność kilka miesięcy wcześniej gdy jechaliśmy z Coventry do Grafham Water na rozpoczęcie sezonu motocyklowego 2012. Wywarli na mnie pozytywne wrażenie, bawiłem się bardzo przyjemnie to też postanowiłem, iż przyjadę na grilla. Sam nie grilluję, mieszkam we flacie to też nie mam jak grilować, także możliwość grillowania w wspaniałym gronie motocyklistów bardzo mnie zachęcała do wyjazdu.

          &n bsp; Zbiórka ustawiona była na godzinę 14:30, o 15:00 miał odbyć się przejazd po okolicy, jednak lokalne Baikery, zaczęli konsumować piwo zaraz po przyjeździe. Ja na miejscu byłem po godzinie 13, postanowiłem przyjechać szybciej, aby pomóc przy ewentualnej organizacji, znoszenia krzeseł, układania stołów. Dodam, że grill odbywał się przy polskiej restauracji.

          &n bsp; Mój powrót do domu przypadł na godzine 19. Zbierając się do domu zaczepił mnie jeden z „Bikerów”, pytał mnie o motocykl, wydało mi się to dziwne, zazwyczaj nikt nie pyta o motocykl tej klasy. Szybko okazało się, że chodzi o pewną kobietę, która szuka pierwszego motocykla, wypowiedziałem się o Arszonie w samych superlatywach, moje zdanie na jego temat jest jak najbardziej pozytywne i gorąco poleciłem małą CBF’kę. Nieznajoma mi z imienia kobieta, usiadła na Arszon po czym stwierdziła, że się zakochała i takiego właśnie motocykla będzie szukać. Poleciłem moto po raz kolejny po czym ruszyłem w drogę powrotną.

          &n bsp; Kilka dni później dowiedziałem się, że gdy my beztrosko grilowaliśmy, żartowaliśmy, dyskutowaliśmy naszym kolegom podążającym bawić się z nami zdarzył się tragiczny w skutkach wypadek. W wyniku wypadku jeden z motocyklistów poniósł śmierć, drugi w stanie ciężkim trafił do szpitala. Grill odbył się w sobotę, następnego tygodnia w piątek jechałem już na msze św. w intencji zmarłego motocyklisty. Przed mszą pojechaliśmy na miejsce wypadku. Droga spokojna, łagodny łuk, na łuku droga podporządkowana od strony zewnętrznej, w tą drogę, w prawo skręcał kierowca samochodu, wymusił pierwszeństwo na motocyklistach. Niestety tego typu zdarzenie stanowi duży odsetek wypadku z udziałem motocykla. Dla kierowcy samochodu jeden błąd często dla nas, motocyklistów, jest ostatnim.

          &n bsp; Przed msza spotkałem tą samą uroczą kobietę, która wypytywała o mój Arszonik, poinformowała mnie, że oglądała już jakiś egzemplarz i jest zdecydowana na kupno, przytaknąłem tylko, nie miałem ochoty rozmawiać. Rozmyślałem wtedy o tych motocyklistach i o tym co się stało. Chłopaki jechali do nos, bawić się z nami… ta myśl nie daje mi spokoju. Uświadomiłem sobie jak kruche jest ludzkie życie i jak nieoczekiwanie może się zakończyć.

          &n bsp; Ksiądz na kazaniu poruszył ten temat, prosił aby każdy z nas zastanowił się przez chwile nad swoim życiem, co powiedzielibyśmy stając w tej chwili przed Bogiem, jak podsumowalibyśmy swoje życie, czego dokonaliśmy, czy aby na pewno było wartościowe. Nie jestem dobrym katolikiem, jeśli w ogóle nim jestem. Ostatnim razem w kościele byłem dobre parę lat temu, jednak rozmyślanie na ten temat głęboko mnie poruszyło. 

 Niektórzy twierdzą, że tak miało być, inny, że Bóg postanowił zabrać Go do siebie, ja myślę, że to zbieg nieszczęśliwych okoliczności, że byli w złym miejscu w złym czasie.  Nikt nie wie co nas czeka…

 

Uważajcie na siebie.

Komentarze : 3
2012-09-11 22:26:51 krystian1990

Nie powinno się umierać "na motocyklu". Jednak ludzie giną. Tu w UK jest chyba troszkę lepiej, lepsze drogi, infrastruktura, większa świadomość kierowców tzw. puszek. W Polsce jednak, statystyki przerażają, a z roku na rok jest coraz gorzej.

2012-09-11 21:38:17 doomdoom

no tak... siadając na moto, mało kto z nas zastanawia się, czy to aby nie ostatnie kilometry... a przecież właśnie tak może być... życie...

2012-09-11 21:36:31 EasyXJRider

:-(

  • Dodaj komentarz