Bestia, Arszon, mały turysta, tak zwykle nazywam mój motocykl, a mianowicie Hondę CBF 125. Motocykl ten nabyłem w listopadzie 2011r u lokalnego dilera Hondy. Dlaczego klasa 125?  Otóż dlatego, że nigdy nie nabyłem prawo jazdy kat. A. Nigdy nie nabyłem prawo jazdy żadnej kategorii, dlaczego? O tym może kiedyś wspomnę.

Motocyklistą jestem od zawsze od 10 roku życia, ale dopiero gdy sytuacja zmusiła mnie do emigracji na tą ‘przeklętą wyspę’ zostałem bez motocykla. Czas bez motocykla trwał przez ponad rok. O motocyklu pomyślałem gdy kolega z pracy, który również nie posiadał prawo jazdy kat. A zakupił chiński wynalazek zwany PULSE ADRENALINE 125, wyjaśnił mi przy tym jak bez prawa jazdy można w UK jeździć klasą 125cc, pomyślałem, że czas zakupić motocykl.

Provisional driving licence wyrobiłem już za kilka dni, 2 tygodnie czekałem na plastik, może trzy. Z zakupem zwlekałem jeszcze kilka tygodni, jednak po zmianie pracy i braku środka transportu, dojeżdżaniu rowerem 4,5mili w jednym kierunku, przyszedł czas gdzie motocykl przyda się także w inny sposób jak tylko sprawianie przyjemności brykaniem po okolicy.

Pewnego dnia zadzwoniłem do oddalonego o pare mil importera marki Pulse, zapytałem czy motocykl mają na stanie, czy maja interesujący mnie kolor, wszystko się zgadzało, przyjechać miałem następnego ranka. O podwiezienie na miejsce poprosiłem znajomego, On jednak stwierdził abyśmy wcześniej pojechali do hondy, może maja coś z drugiej ręki, może coś znajdziemy.

Następnego dnia  rano pojechaliśmy do dilera i wtedy go ujrzałem po raz pierwszy… jeszcze wtedy nie był arszynem a piękną Hondą CBF 125, to była miłość od pierwszego obejrzenia, „BIORĘ” stwierdziłem.

Załatwienie formalności trwało chwile, dane osobowe itd. Pokazuje provisional driving licence, Kevin pyta o CBT(Compulsory Basic training) , „co to takiego??”, oczywiście nie mam. Bez tego nie mogę odebrać motocykla. No pięknie…  Panie z Hondy umówiły mnie na CBT, po 4 dniach odebrałem Arszon.

O CBT, pierwszych wrażeniach z jazdy na Arszonie i opinii po 3,5tyś mil przejechanych CBF’ką następnym razem.

PS. Komentarze bardzo mile widziane, te krytyczne i te pozytywne, nigdy nie prowadziłem bloga to też dajcie znać czy da się to czytać.

POZDRAWIAM!